eBiuro, biuro wirtualne czy biuro na godziny

Biuro wirtualne w sposób nowoczesny nazwane może być e-biurem, natomiast osoby staroświeckie, szczególnie starsze panie pracujące w urzędach skarbowych określają je mianem biura na godziny. Oba te określenia mają w sobie ziarno prawdy.
Po pierwsze biuro wirtualne jest wirtualne tylko w przypadku spółek lub firm kupujących pakiet samego adresu do rejestracji w KRS czy CEiDG. Należy pamiętać jednak o tym, że firma taka musi własnoręcznie zadbać o odbiór spływającej na adres wirtualnego biura korespondencji np. wykupując w placówce pocztowej skrytkę pocztową. Dodatkowo firma musi mieć możliwość udowodnienia, że pod adresem siedziby widniejącym w KRS odbyła chociaż raz do roku zgromadzenie wspólników. Pakiet najtańszy jest więc najtańszy z pozoru lub właściwy dla firm martwych, które nie prowadzą już żadnej działalności.

Nazwa ebiuro wzięła się zapewne z modnego określenia przedmiotów, które bazują na internecie lub elektryczności. Z internetu wzięło się słowo esklep lub inaczej pisząc e-sklep natomiast inne modne słowo to e-papierosy. Tutaj z jednej strony chodzi o elektryczność, ale z drugiej strony e-papierosy ładuje się podłączając do komputera czy laptopa za pomocą kabla USB.

Wirtualne biuro jako e-biuro działa bardzo podobnie. Użytkownik wirtualnego biura obsługuje je bowiem przez komputer, laptop lub nawet telefon komórkowy ( smartfon ). Bycie klientem wirtualnego biura zazwyczaj oznacza jedynie zapoznawanie się z informacjami spływającymi na email lub w bardziej zaawansowanych biurach wirtualnych zapoznawanie się z informacjami, które są umieszczane w panelu klienta.

Jest to także zgodne z definicją używaną przez pracowników skarbowych, czyli z określeniem biuro na godziny. Określenie to wzięło się zapewne z faktu, iż przedsiębiorca pojawiał się w biurze tylko o tych godzinach, w których kazał mu się pojawić kontrolujący go urzędnik. Nie jest to jednak lenistwo ze strony przedsiębiorcy a wręcz przeciwnie. W dzisiejszych czasach przedsiębiorca musi być w dwóch światach - w świecie wirtualnym i w świecie realnym, ale niestety ( dla urzędników ) nie w biurze. Z przebywania w biurze nie płyną dla przedsiębiorcy żadne korzyści. Walka u udział w rynku odbywa się w internecie - pozycja w Google, filmy poradnikowe na Youtube, opinie i wydarzenia na Facebooku. To w tym świecie odbywa się walka o klienta. Na to muszą iść środki finansowe przedsiębiorcy a nie na biuro. Realizacja zysku z klienta to natomiast świat realny - albo w firmie klienta, albo magazynie logistycznym. Tradycyjne biura w małych firmach a takie przecież zrzesza wirtualne biuro nie mają już racji bytu.